Lektor-ginekolog

Lektor języka polskiego powinien być specjalistą od wszystkiego. Przekonuję się o tym po każdej rozmowie ze studentami. Przypominam sobie, jak na początku mojego pobytu w Japonii, rozmawialiśmy na lekcji o zdrowiu.

– Co panu dolega?

– Boli mnie mnie głowa i mam gorączkę!

Korzystaliśmy z cenionego wśród lektorów języka polskiego podręcznika. W dziale nomen omen „Ćwiczenia specjalne” pokazano na zdjęciu gabinet lekarski. Jak Państwo myślą, co mówią te osoby? Dymki jak w komiksie. W sam raz dla zakochanych w mandze Japończyków – pomyślałem. A tu coś nie wychodzi. Za to moje studentki zachowują się jakoś niecodziennie. Chichoczą i plotkują po cichu. I nie mają ochoty powiedzieć mi dlaczego. Co jest grane?

To było ćwiczenie specjalne! Na ten szczegół zdjęcia nigdy bym nie zwrócił uwagi. Doktor, pacjentka i… fotel ginekologiczny (czy fotel to dobre słowo?). I skąd ja mam wiedzieć, jak rozmawia ginekolog z pacjentką!

Pocieszam się myślą, że gdybym pracował na pokładzie samolotu, musiałbym być przygotowany do odbierania porodu. Na lekcji polskiego raczej mi się to nie przytrafi. W ostateczności mam komórkę. W Japonii numer alarmowy to 119 (pogotowie i straż pożarna).

~ - autor: Henryk Duda w dniu 19-09-2006.

Jedna odpowiedź to “Lektor-ginekolog”

  1. dzieci duzo juz wiedzą mam lat w moich czasach tego nie było a teraz co sie dzieje

Dodaj komentarz